Dobrze wyrośnięte ciasto drożdżowe po upieczeniu smakuje wyśmienicie. Jednak, by zachwyciło, trzeba spełnić kilka warunków. Niektóre jeszcze zanim w ogóle zaczniemy myśleć o wyrabianiu masy. Babcia zdradziła mi najistotniejsze szczegóły, które mogą zaważyć na efektach. Trzymam się jej wskazówek i moja „drożdżówka” zawsze jest udana.
Co jest kluczowe w pieczeniu ciasta drożdżowego?
Babcia powiedziała mi, że dwie sprawy są bardzo ważne, jeśli ciasto drożdżowe ma się udać. Pierwszą z nich jest wybór odpowiednich drożdży. Muszą być świeże. Kostkę drożdży piekarniczych kupuj bezpośrednio przed planowanym pieczeniem, a już będziesz bliżej sukcesu. Możesz je co prawda przechowywać w lodówce przez kilka dni, ale z czasem ich „moc” będzie niższa. Babcia była przeciwniczką drożdży instant i choć wiedziała, że się sprawdzają, jej zdaniem ciasto na nich przyrządzane było mniej elastyczne.
Druga sprawa to odpowiednie nastawienie rozczynu. Tu babcia uczuliła mnie na popularny błąd, czyli korzystanie ze zbyt ciepłego mleka. Wkruszając drożdże do płynu o temperaturze wyższej niż 35-37 stopni Celsjusza, sprawisz, że pożyteczne mikroorganizmy zginą, nim pomogą ciastu wyrosnąć. Temperatura optymalna do pracy drożdży oscyluje między 27 a 32 stopniami Celsjusza. Pilnuję tego, korzystając z termometru kuchennego i podgrzewam nabiał tylko do momentu, aż osiągnie temperaturę w okolicach 30 stopni Celsjusza. W tym czasie rozpuszczam w nim niedużą ilość cukru. Po przelaniu do miski mam świetną „pożywkę” dla drożdży.
Dlaczego ciasto drożdżowe nie wyrasta?
Poprawne nastawienie rozczynu to jeszcze nie koniec pracy nad ciastem drożdżowym. Na etapie wyrastania też możesz popełnić błędy, które sprawią, że wypiek się nie uda. Jednym z nich jest niedostateczne ogrzanie masy. Ciasto na wypiek powinno fermentować w temperaturze zbliżonej do pokojowej. Z tego powodu babcia zawsze ustawiała miskę z dala od okna i blisko źródła ciepła. Bardzo często przy kaloryferze lub kuchence, na której akurat przyrządzała obiad.
Nigdy też nie robiła tego, co kusi niecierpliwych kucharzy, czyli nie odkrywała ściereczki, którą przykrywała miskę, by zabezpieczyć masę przed wyschnięciem. Zwilżała ja też zawsze, by właśnie zapewnić właściwą wilgotność i uniknąć przesuszenia ciasta drożdżowego. Jeśli nie masz miejsca, w którym jest wystarczająco ciepło i nieprzewiewnie, możesz wstawić rosnące ciasto drożdżowe do piekarnika rozgrzanego do temperatury 40 stopni Celsjusza. Uruchom urządzenie, a gdy osiągniesz zadaną temperaturę, wyłącz je i otwórz drzwiczki na chwilę. Następnie wstaw miskę z ciastem do środka i zamknij je w piecu. Po mniej więcej godzinie będzie idealne do dalszej pracy i pieczenia.
Czytaj też:
Gotową masę zawijam w ciasto drożdżowe i robię pyszny deser na niedzielę. Każdy prosi o dokładkęCzytaj też:
Ten wypiek z jesiennym warzywem robię przynajmniej raz w roku. To moje ulubione pieczywo śniadaniowe