Czy zauważyliście, że w ostatnich latach wędliny psują się jakby szybciej? Kupujemy 10 czy 15 dag szynki w plasterkach i jak nie zjemy jej w ciągu 2-3 dni, będzie się nadawała tylko do wyrzucenia. Dlaczego tak się dzieje i czy jest jakiś sposób, by zapobiec szybkiemu psuciu się wędlin?
Dlaczego wędliny tak szybko się psują?
Za szybkim psuciem się wędlin stoi przede wszystkim duża zawartość w nich wody. Nowe technologie niestety sprowadzają się do tego, by w kawałku mięsa upchnąć jak najwięcej wody i sprawić, by klient tego nie zauważył. Tak więc kupujemy wędlinę w dobrej cenie, która wygląda na jak najbardziej mięsną, ale niestety nie do końca taka jest. Oprócz mięsa i wody zawiera bowiem składniki, które potrafią doskonale wiązać wodę. Nie widzimy tego gołym okiem, nie zawsze wyczuwamy w smaku, ale możemy to rozpoznać po szybkim psuciu się wędlin. Takie uwodnione wędliny stanowią doskonałe środowisko do rozwoju bakterii i pleśni.
Psucie się wędlin przyspiesza też wysoka zawartość tłuszczu. Bardzo łatwo go przemycić w wędlinach typu mielonka, parówka czy pasztet. Tłuszcze ulegają utlenianiu, w wyniku czego nabierają nieprzyjemnego zapachu i smaku. Jest on szybko wyczuwalny w tłustych wyrobach mięsnych.
Jak przechowywać wędliny, by nie psuły się tak szybko?
Świeżość wędlin można wydłużyć odpowiednim ich przechowywaniem. Po pierwsze wędliny powinniśmy trzymać w lodówce, w temperaturze 0-4 stopni Celsjusza. Wyższa temperatura przyspiesza ich psucie się.
Ważne jest też, jak jest zapakowana wędlina. Najlepiej zawinąć ją w papier, tak by mogła „oddychać”. Szczelne zamknięcie w folii spożywczej, torebce foliowej czy zawinięcie w folię aluminiową niestety przyspiesza psucie się wędlin.
Dobrym rozwiązaniem jest przechowywanie wędlin w szklanych, zamykanych pojemnikach. Wędlina ma w nich dostęp powietrza, ale nie obsycha i nie jest narażona na działanie bakterii z zewnątrz. Jednak najlepszym wyjściem jest umieszczenie wędliny w pojemniku próżniowym. Wkłada się do niego wędlinę, a potem przy pomocy specjalnej pompki odsysa się powietrze z pojemnika. Dzięki temu wędlina przebywa w próżni, co zdecydowanie spowalnia jej psucie się.
Jakie wędliny kupować, by nie narazić się na straty?
Najlepszym sposobem na uniknięcie problemu z psującymi się wędlinami, jest kupowanie wyrobów wysokiej jakości. Są to takie wędliny, które zawierają gównie mięso, a nie wodę. Poznać je można po niestety wysokiej cenie, ale nie tylko. Jeśli kupujesz szynkę, zwróć uwagę, czy widać w niej włókna mięśniowe, czy też wygląda ona jak jeden gładki kawałek mięsa. W tym drugim przypadku wędlina ta z pewnością będzie zawierała więcej wody, bo łatwiej ją tam wcisnąć mieszając razem z rozdrobnionym mięsem i tzw. „ulepszaczami”.
Jeśli w szynce widoczne są włókna mięśni, to przyjrzyj się, czy nie widać w nich dodatkowo małych dziurek. Będą to ślady po nastrzykaniu mięsa wodą przed obróbką i taka szynka również nie będzie wysokiej jakości.
Wędliny kupione w kawałku dłużej zachowują świeżość, niż te w plasterkach. A to dlatego, że mają mniejszy kontakt z powietrzem, które przyspiesza ich psucie się. Jednak najlepszym rozwiązaniem będzie kupowanie takiej ilości wędliny, którą jesteśmy w stanie zjeść w ciągu 2-3 dni. Ewentualnie możemy kupić jej więcej, ale nadwyżkę zamrozić. Po rozmrożeniu będzie smakowała, jak świeża.
Czytaj też:
Jak zrobić soczystą szynkę? 5 sprawdzonych sposobów, które zapobiegają wysychaniu mięsaCzytaj też:
Te roladki z szynki zawsze są hitem na moim stole. Na tę Wielkanoc zrobię ich 2 półmiski