Kiedyś nie doceniałam ciepłych naparów. W końcu to tylko woda ze smakiem. Nieprawda, bo sięganie po herbaty i herbatki ziołowe czy owocowe to świetny sposób, by dostarczać sobie antyoksydanty, związki mineralne i substancje prozdrowotne. Teraz nie mogę bez nich żyć, a odkąd przygotowuję napoje w inaczej niż zawsze, parzenie stało się przyjemnością.
Jak najzdrowiej parzyć herbatę?
Najkorzystniejsza jest herbata zaparzona zgodnie z zaleceniami, które dotyczą konkretnego rodzaju. Trzeba je sprawdzić na opakowaniu. Wiele herbat zielonych, czarnych czy ziołowych wymaga krótkiego czasu w czajniczku, bo inaczej robią się niesmaczne. Do wody przechodzi więcej różnych związków, przez co niekoniecznie mają właściwe działanie. Inne surowce potrzebują natomiast długiego czasu, a nawet gotowania, by w pełni rozwinąć swoje walory.
Drugą kwestią jest temperatura wody. Do zalewania wielu rodzajów suszu nieodpowiedni jest wrzątek, bo lepiej robić napar w 75, 80 czy 90 stopniach. Choć łatwo zalać je chłodniejszą wodą, jak utrzymać jej ciepłotę podczas trzymania w kubku czy zaparzaczu? Najłatwiej wziąć butelkę termiczną i właśnie jej używam na co dzień.
Czy picie herbaty z termosu jest zdrowe?
Herbata z termosu jest pod wieloma względami lepsza niż parzona w inny sposób. Nie chodzi przy tym o trzymanie jej tam godzinami, tylko przygotowanie do picia. Termiczna butelka trzyma ciepło, przez co temperatura wody jest stała przez całe parzenie. Równie istotny jest brak dostępu powietrza. W zamkniętym naczyniu składniki aktywne nie utleniają się, tracąc swoje właściwości, ani nie ulatnia się aromat herbaty.
Gdy po raz pierwszy zrobiłam w termosie swoją ulubioną herbatkę rooibos, dopiero poczułam jej prawdziwy smak. Odtąd stałam się jej fanką i wypijam kilka szklanek dziennie. To jednak niejedyny surowiec, który zyskuje przy takim przyrządzaniu.
Jak zaparzyć herbatę w termosie?
Współczesne termosy nie mają nic wspólnego z reliktami przeszłości. Zamiast delikatnego wkładu szklanego, który trzeba przygotować do zalania wrzątkiem, mamy do dyspozycji butelki w całości wykonane ze stali. Są odporne na upadki, nie rozgrzewają się z zewnątrz i godzinami trzymają ciepło.
Termosu używam do składników, które wymagają dłuższego parzenia pod przykryciem. Przez 10-15 minut przygotowuję między innymi:
- rooibos, czyli listki i gałązki miodokrzewu albo inaczej czerwonokrzewu,
- ziele pokrzywy,
- ziele melisy,
- nasiona kopru włoskiego,
- owoce dzikiej róży,
- owoce czarnego bzu,
- kwiat lipy,
- korzeń imbiru,
- korę cynamonu,
- ziele dziurawca.
Natomiast ziele miłorzębu potrzebuje 10 minut w termosie, kwiat hibiskusa – 8-10 minut, a ziele skrzypu polnego aż 10-20 minut. Gdy mija wyznaczony czas, wyjmuję torebkę albo zlewam napar znad zaparzonego suszu.
Uwaga na zioła i bezpieczeństwo picia naparów
Choć napary ziołowe mają wiele cennych właściwości, warto pamiętać, że niektóre z nich mogą wchodzić w interakcje z lekami lub wpływać na działanie organizmu. Przykładowo, dziurawiec może osłabiać skuteczność niektórych preparatów farmakologicznych, a miłorząb japoński nie jest polecany przy stosowaniu leków rozrzedzających krew. Dlatego zioła najlepiej pić z umiarem i po wcześniejszej konsultacji z lekarzem lub farmaceutą, zwłaszcza jeśli przyjmujesz na stałe leki.
Czytaj też:
Jak długo parzyć herbatę? Wiele osób nagminnie popełnia tu błądCzytaj też:
W jaki sposób pić zieloną herbatę? Powszechne błędy rujnują jej zdrowotne właściwości