Dodaję to do mielonych od lat. Kotlety są soczyste, puszyste i znikają szybciej niż schabowe

Lubię wracać do smaków, które kojarzą mi się z domowym ciepłem i rodzinnymi posiłkami z dzieciństwa. W mojej kuchni niedzielny klasyk w postaci kotletów mielonych to punkt obowiązkowy, a ta wersja niezmiennie wzbudza zachwyt moich bliskich. Wolą je nawet od kotletów schabowych.

Co zrobić, by kotlety były bardziej soczyste?

Wielu z nas zastanawia się, jak uniknąć twardych i suchych kotletów, które tracą swój urok zaraz po zdjęciu z patelni. Moim niezawodnym trikiem, stosowanym od lat, jest dodanie do masy mięsnej dwóch tartych warzyw: cebuli oraz surowego ziemniaka. Ziemniak działa tutaj jak naturalny składnik wiążący wilgoć, który pomaga zatrzymać soki wewnątrz mięsa podczas smażenia, natomiast cebula dodaje wilgotności i głębokiego aromatu.

Jak przygotować kotlety mielone z ziemniakiem?

Kluczem do sukcesu jest nie tylko jakość mięsa, ale przede wszystkim odpowiednie połączenie składników, które nadają masie lekkości. Zawsze stawiam na staranne, ręczne wyrabianie mięsa, co pozwala je napowietrzyć i sprawia, że gotowe kotlety są niezwykle delikatne w środku oraz chrupiące z zewnątrz.

Z czym serwować kotlety mielone?

Klasycznym dodatkiem, po który sięgam najczęściej, jest aksamitne purée ziemniaczane z masłem i odrobiną mleka oraz świeżym koperkiem. Świetnie sprawdzi się także mizeria ze śmietaną lub domowe buraczki zasmażane, które swoją delikatną słodyczą doskonale równoważą aromat czosnku i majeranku. To zestaw będący kwintesencją polskiego, domowego stołu.