Ta pyszna zupa rozgrzewa i poprawia humor w zimne dni. Jej zrobienie jej banalnie proste

Zupa naleśnikowa to prosty patent na to, jak wykorzystać naleśniki, które zostały. Założę się, że kiedy smażysz naleśniki, zawsze kilka placków się nie uda: a to się porwą, a to usmażą nieidealnie, albo zwyczajnie zostaną, bo placków jest więcej, niż farszu. I właśnie ta zupa jest pomysłem na to, jak takie naleśniki wykorzystać. Można ją przygotować na wiele sposobów. I założę się: jeśli raz spróbujesz, już zawsze przy robieniu naleśników będziesz myśleć o tym, aby coś zostało na pyszną zupę.

Jak zrobić zupę naleśnikową?

Można powiedzieć, że zupa naleśnikowa to po prostu rosół z naleśnikami zamiast makaronu. Niemcy i Austriacy do tradycyjnej zupy naleśnikowej (w tych krajach jest znana jako Flädlesuppe, Eierkuchensuppe albo Frittatensuppe) wykorzystują esencjonalny i bardzo aromatyczny bulion wołowy. Ale tak naprawdę można tu dać dowolny bulion: od tradycyjnego rosołu z różnych rodzajów mięs, przez bulion drobiowy, po buliony warzywne czy nawet grzybowe. Pełna dowolność.

Cały sekret polega na tym, aby naleśniki pokrojone w paski niczym makaron, zalać gorącym bulionem. My w naszym przepisie proponujemy coś jeszcze. Jeśli chcesz uzyskać rozgrzewający, lekko pikantny bulion, który dodatkowo wspomoże organizm w sezonie infekcji, dodaj do gorącego rosołu dwa przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Taka wersja smakuje rewelacyjnie.

Inne pomysły na zupę naleśnikową

Do zupy naleśnikowej możesz dodać wszystkie dodatki, które pasują do rosołu: pokrojone warzywa (marchewkę, pietruszkę czy seler), kawałki mięsa czy ugotowane grzyby. Bulion możesz też doprawić odrobiną kurkumy, aby wzmóc jego przeciwprzeziębieniowe działanie. Bardzo smaczną opcją jest dorzucenie do miski z zupą pokrojonego w kostkę żółtego sera.