Kopytka mojej mamy to prawdziwe mistrzostwo świata. Dopiero poznałam ich sekret

Ja i moja rodzina uwielbiamy kopytka. Często specjalnie gotuję więcej ziemniaków do obiadu, by następnego dnia przygotować te pyszne kluski. Jednak mistrzynią w robieniu kopytek jest moja mama. Przyznam, że nigdzie indziej nie jadłam tak dobrych. Jednak dopiero wczoraj okazało się, co tak naprawdę stoi za ich wybornym smakiem i konsystencją.

Jak przygotować ziemniaki na kopytka?

Na kopytka przeznacza się gotowane ziemniaki. Najlepsze są odmiany zawierające dużo skrobi. Z takich ziemniaków kopytka wychodzą zwarte, ale miękkie. Ziemniaki trzeba ugotować, odcedzić, osuszyć, a potem przepuścić przez praskę lub wytłuc tłuczkiem. Teraz należy poczekać, by masa ziemniaczana wystygła. Dopiero z zimnych ziemniaków zagniata się bowiem ciasto na kluski.

Sposób mojej mamy na doskonałe kopytka

Do tej pory myślałam, że moja mama do kopytek dodaje wyłącznie mąkę pszenną. Wczoraj jednak okazało się, że dosypuje też skrobię ziemniaczaną. I to wcale nie 2-3 łyżki, ale dodaje jej pół na pół z mąką pszenną. I rzeczywiście jej kopytka są idealne – miękkie, ale doskonale trzymające kształt, leciutko sprężyste, gładkie i rozpływające się w ustach.

Jak podać kopytka?

Kopytka to kluski ziemniaczane, które stanowią doskonały dodatek do dań obiadowych. Najlepiej smakują podane np. z gulaszem czy duszonymi mięsami. Można też jednak podać je z sosem pieczarkowym, z grzybów leśnych czy pomidorowym.

Ja jednak najbardziej lubię kopytka w takiej postaci, w jakiej podaje je moja mama. U niej kopytka grają pierwszoplanową rolę. Podaje je wyłącznie z pyszną okrasą. Składa się ona z drobno pokrojonej słoniny zrumienionej na patelni z kawałkami kiełbasy. Czasem mama wsypuje też trochę posiekanej cebuli, która dodaje potrawie przyjemnej słodyczy. Spróbujcie tej wersji kopytek, a jestem pewna, że przygotujecie je jeszcze nie raz.