Kroję żółte, twarde owoce i robię najlepszy syrop do herbaty. Cytryna może się schować

Pigwowiec to krzew, który ma charakterystyczne małe, żółte, dojrzewające we wrześniu owoce. Bywa, że na lokalnych ryneczkach i bazarkach są sprzedawane jako pigwa (pigwa to drzewo i jego owoce są większe i mają inny kształt). Często też owoce pigwowca są potocznie nazywane pigwami. Niezależnie od tego, jak na nie mówisz, jedno jest pewne: to jedne z najlepszych owoców na przetwory i nalewki. Są kwaśne niczym cytryna, a jednocześnie mają przyjemny, lekko jabłkowy posmak. Ja jestem zakochana w syropie z pigwowca i nie wyobrażam sobie, żeby w mojej spiżarni go zabrakło.

Jak zrobić syrop z pigwowca?

Owoce są bardzo twarde i pokrojenie ich jest dla mnie zawsze największym wyzwaniem. Mówiąc wprost: nie lubię tej czynności, ale wizja pysznego efektu w postaci syropu jest jednak silniejsza. Kiedy już pokroisz owoce, to reszta jest bardzo prosta. Wystarczy je zasypać cukrem i czekać aż puszczą sok. Jeśli zamierzasz go zużyć na bieżąco, wystarczy trzymać go w lodówce. Mi zależy, aby moje przetwory wytrzymały dłużej, dlatego zawsze pasteryzuję słoiki. Można je zagotować w garnku z wodą, ja pasteryzuję na sucho: wkładam słoiki do piekarnika, nagrzewam go do 110 stopni, po ok. 10 minutach wyłączam i daję słoikom ostygnąć.

Jak wykorzystać syrop z pigwowca?

Syrop z pigwowca razem z kawałkami owoców jest przede wszystkim doskonałym dodatkiem do herbaty. Doskonale zastępuje cytrynę i cukier. Ale taki syrop można też rozcieńczać z wodą, aby uzyskać coś w rodzaju lemoniady z pigwy. Można go dodawać do drinków oraz kompotów.

Ja dodaję też czasem taki syrop do słodkich kremów, jeśli chcę nadać im kwaśnego, odświeżającego smaku. Można go również dodawać do sosów sałatkowych czy różnego rodzaju marynat.