Tanią i zdrową pastę do kanapek zrobisz w kilka minut. Przepis mam od mojego dziadka

Pasta rybna to idealny dodatek do pieczywa, a pastę z makreli możesz zrobić samodzielnie i jest to wręcz dziecinnie proste. Ta z mojego przepisu jest wyrazista w smaku, bo mój dziadek nie lubił mdłych rzeczy. I właśnie dlatego dawał do swojej pasty zawsze sporo pieprzu i jeszcze jeden składnik, który idealnie podkręcał smak całości.

Jak zrobić pastę z makreli?

Najważniejsze, czego potrzebujesz to oczywiście wędzona makrela. Taką kupisz często nawet w osiedlowych marketach. Mój dziadek zawsze dodawał do ryby majonez, który sprawiał, że pasta zyskuje na kremowości, ale jego sekretnym dodatkiem była ostra musztarda. To ona sprawiała, że pasta smakowała inaczej i była naprawdę rewelacyjna.

Do tego obowiązkowo cebulka, koniecznie drobno posiekana. To też dodatek, który zaostrza smak i jednocześnie jest tym elementem w paście na kanapki, który dodaje świeżości i chrupkości.

W przygotowaniu całej pasty najbardziej pracochłonne jest obranie ryby z ości i skóry. Cała reszta zajmie góra dwie minuty.

Jak podawać pastę z makreli?

Pasta z makreli jest wprost stworzona na kanapki. Mój dziadek lubił oprócz same pasty położyć na niej dodatkowy plasterek cebulki albo posypać ją świeżym szczypiorkiem. Często też kładł na makrelę kiszone lub konserwowe ogórki.

Taka pasta na kanapki może też być wykorzystywana do zrobienia szybkich i tanich przekąsek (ten patent wykorzystywała z kolei moja babcia). Możesz nafaszerować nią np. połówki jajek (wtedy do pasty możesz również dodać rozdrobnione żółtka i odrobinę więcej majonezu, tak aby nic się nie marnowało i żółtka zostały wykorzystane) albo posmarować nią krakersy dekorując każdy kawałkiem cytryny i listkiem pietruszki. Pastą można faszerować także pomidorki.