Ewa Wachowicz z tego mięsa robi odświętne danie obiadowe. Wolę je od pieczonej gęsi

W ostatnich latach 11 listopada wracamy do korzeni, a zatem i do jedzenia gęsiny. Mięso to ma dość symboliczny charakter, ale zjada się je z wielką przyjemnością. Gęsina jest bowiem bardzo smaczna, ma tylko dwie wady. Po pierwsze jest droga, po drugie po upieczeniu kilkukilogramowej gęsi do jedzenia zostaje bardzo niewiele. Z tego powodu, gęsi nie kupuję, lecz staram się ją tego dnia zastąpić innym smacznym mięsem. Tym razem przyrządzę indyka według przepisu Ewy Wachowicz.

Dlaczego 11 listopada jada się gęś?

Święto Niepodległości to dzień, w którym wedle tradycji jada się gęsinę. Skąd się wziął ten zwyczaj? Tego dnia wypadają też imieniny Marcina, które upamiętniają św. Marcina. W IV wieku był on kandydatem na biskupa Tours, jednak nie chciał objąć tego urzędu, dlatego schował się w gęsiarni. Do dziś jest on przedstawiany w ikonografii w otoczeniu gęsi. Warto też wiedzieć, że gęsina do I wojny światowej była bardzo popularna na polskich stołach. A powrót jej na nasze stoły 11 listopada, podkreśla szczególny charakter tego dnia.

Jak Ewa Wachowicz przyrządza aromatyczną pieczeń z piersi z indyka?

Przepis Ewy Wachowicz na indyka w wermucie jest bardzo prosty. Smaku temu mięsu dodają składniki: aromatyczny alkohol, wędzony boczek i suszone owoce. Przy tej pieczeni mało jest pracy, a smak z pewnością wszystkich zachwyci.

Z czym podać pieczoną pierś indyczą?

Ewa Wachowicz pieczoną w wermucie pierś z indyka kroi w plastry i podaje z upieczonymi owocami, żurawiną i sosem spod pieczeni. Sos przed podaniem odparowuje, by go zagęścić. Doskonałym dodatkiem do tego dania będą pieczone lub gotowane ziemniaki, a także zielona sałata z dodatkami.