Prosta czynność sprawia, że naleśniki wychodzą idealne. Wiele osób zapomina o tym patencie
Tradycyjne ciasto naleśnikowe składa się z mąki pszennej, jajek, wody, mleka i szczypty soli. Wszystko wystarczy zmiksować lub wymieszać kuchenną rózgą i ciasto gotowe. Ale wiele osób popełnia prosty błąd, zabierając się do smażenia placków zaraz po zrobieniu ciasta.
Ciasto na naleśniki musi odpocząć
Ciasto naleśnikowe przyrządzane na mące pszennej musi odstać ok. 30 minut, zanim zaczniesz smażyć naleśniki. Gwarantujemy: poczujesz różnicę. W tym czasie mąka napęcznieje, a zawarty w niej gluten zrobi całą robotę: sprawi, że ciasto po usmażeniu będzie elastyczne i będzie miało idealną konsystencję. Ta metoda pozwala też usmażyć ładne, cieniutkie naleśniki, które nie będą się rwały przy przewracaniu na drugą stronę.
Inne sposoby na udane naleśniki
Do podstawowego ciasta na naleśniki można dodać jeszcze odrobinę oliwy lub roztopionego masła, co sprawi, że naleśniki nie będą przywierały do patelni. Wiele osób dodaje także odrobinę proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej, ale nie est to konieczne. Prawidłowo przyrządzone ciasto, któremu dasz odpocząć, będzie puszyste i elastyczne bez dodatku spulchniaczy. Można za to wykorzystać patent z gazowaną wodą mineralną – bąbelki w naturalny sposób lekko napowietrzą ciasto (wystarczy w przepisie na naleśniki zamienić zwykłą wodę na wodę gazowaną).
Jeśli planujesz podawać naleśniki na słodko, do ciasta można dodać esencję waniliową lub cukier waniliowy (ważne, aby dobrze się rozpuścił). Przy naleśnikach wytrawnych można sobie pozwolić na dodatki, które zmienią kolor i smak ciasta: np. posiekany drobno szpinak lub zioła albo puree z buraków. Ciekawą opcją może być wersja naleśników, która jest popularna w Ukrainie – to naleśniki wątróbkowe, przy których do ciasta dodaje się zmiksowaną wątróbkę drobiową.