Nie piekę biszkopta. Zwykłe naleśniki przekładam lekkim kremem i każdy chce dokładkę

Pamiętam, jak pierwszy raz jadłem naleśnikowy tort na rodzinnej uroczystości, wszyscy spodziewali się klasycznego deseru, a tu zamiast biszkoptu pojawiły się cieniutkie naleśniki przekładane kremem. To było coś innego i zachwycającego. Taki tort ma w sobie lekkość, a przy tym wygląda niezwykle efektownie. Kiedy chcę przygotować coś, co połączy prostotę i elegancję, wracam właśnie do tego pomysłu.

Jak przygotować tort naleśnikowy à la tiramisu?

Sekret w tym deserze tkwi w cienkich, elastycznych naleśnikach – dobrze, jeśli ciasto odleży minimum pół godziny przed smażeniem, wtedy mąka się zwiąże i placki nie będą się rwały. Wybieraj mocne espresso, które nada intensywnego aromatu, ale jeśli chcesz złagodzić smak, zastąp je kawą zbożową.

Zamiast amaretto możesz użyć likieru kawowego lub waniliowego, a dla osób unikających alkoholu sprawdzi się odrobina syropu migdałowego. Aby dodać tortowi świeżości, część kremu można przełożyć plasterkami owoców, np. truskawek.

Co można dodać do tortu, żeby podkręcić jego smak?

Tort naleśnikowy inspirowany tiramisu daje ogromne pole do eksperymentów, dlatego łatwo wzbogacić go o dodatki, które nadadzą mu wyjątkowego charakteru i niepowtarzalnego aromatu.

• Warstwa owoców – maliny, truskawki lub wiśnie świetnie przełamią słodycz kremu i dodadzą kwasowości, a przy okazji wniosą świeżość i piękny kontrast kolorystyczny.
• Czekoladowe akcenty – starta gorzka czekolada lub drobne wiórki czekoladowe wsypane między warstwy kremu nadadzą deserowi głębi i intensywności, a także podkreślą jego elegancki charakter.
• Aromatyczne przyprawy – odrobina skórki z pomarańczy albo szczypta cynamonu wmieszana do kremu wzbogaci smak i doda deserowi wyrafinowanego, korzenno-cytrusowego aromatu.
• Chrupiące dodatki – posypanie wierzchu prażonymi orzechami laskowymi czy migdałami sprawi, że tort nabierze wyjątkowej tekstury i stanie się jeszcze bardziej atrakcyjny wizualnie.