Zamrożone mięso? Ten trik ratuje obiad w kilka minut. To serio działa!
Kiedy robię zakupy, często trafiam na okazje i kupuję mięso w dobrej cenie – mielone, w kawałkach, bez różnicy. Kończę wtedy z zapasem, jak dla wojska, ale od czego jest zamrażarka? Mięso porcjuję i wkładam do oddzielnych woreczków. Dzięki temu mogę rozmrażać tylko tyle, ile akurat potrzebuję. Zwykle robię to dzień wcześniej, żeby przez noc było gotowe do użycia. Jednak czasami przypominam sobie o tym dopiero rano i wtedy muszę działać szybciej.
Jakie są sposoby na rozmrażanie mięsa?
Najlepiej jest przenieść mięso do lodówki dzień wcześniej, żeby spokojnie się rozmroziło, zachowując dobrą strukturę i smak. Ale jeśli masz mało czasu, możesz użyć miski z zimną wodą – wystarczy zanurzyć szczelnie zapakowane mięso i zmieniać wodę co pół godziny, by przyspieszyć proces. Mikrofalówka to ratunek w awaryjnych sytuacjach, ale warto kontrolować, żeby mięso się nie zaczęło gotować, bo łatwo je wtedy zmarnować. Cienkie kawałki lub mielone można nawet wrzucić prosto na patelnię czy do piekarnika – i od razu rozpocząć przygotowanie dania. Wszystko zależy od czasu, jakim dysponujesz.
Sztuczka na szybsze rozmrożenie mięsa
Ja używam prostego triku z dwoma garnkami. Jeden odwróć do góry dnem i połóż na nim zapakowane mięso, najlepiej cienką porcję, np. filet z kurczaka czy kotlet. Drugi garnek napełnij ciepłą, ale nie gorącą wodą (około 30–40°C) i postaw bezpośrednio na mięsie. Dzięki właściwościom przewodzenia ciepła przez metal, cały układ działa bardzo efektywnie – górny garnek lekko ogrzewa mięso, a dolny stabilizuje temperaturę od spodu. W rezultacie mięso rozmraża się szybciej niż w lodówce, ale nadal w bezpiecznych warunkach.
W internecie coraz częściej można znaleźć specjalne płyty do rozmrażania steków. Ich zasada działania jest taka sama, jak w przypadku metalowych garnków, więc czy warto na nie wydawać pieniądze, skoro możesz wykorzystać to, co masz już w kuchni?
Nigdy nie rozmrażaj mięsa w ten sposób!
Chodzi o zanurzanie mięsa w ciepłej wodzie. Przyznam, że kiedyś sam stosowałem tę metodę, ale po przeczytaniu o możliwych zagrożeniach z nią związanych postanowiłem z niej zrezygnować. Rozmrażanie mięsa w ciepłej (czy gorącej) wodzie może spowodować, że jego powierzchnia szybko osiągnie temperaturę powyżej 4°C, podczas gdy wnętrze nadal będzie zamarznięte. A właśnie powyżej 4°C zaczynają się namnażać bakterie chorobotwórcze, takie jak Salmonella czy Listeria.