Tego nigdy nie rób z tłuszczem po smażeniu. Ten błąd ma fatalne skutki
Smażenie na głębokim tłuszczu, pieczenie w tłuszczu, gotowanie w tłuszczu. Te wszystkie kulinarne zabiegi sprawiają, że ze zużytym tłuszczem należy potem coś zrobić. I tu zaczyna się problem, bo wiele osób wylewa taki tłuszcz do zlewu lub do toalety. To najgorsza rzecz, jaką można zrobić.
Dlaczego nie wolno wylewać tłuszczu do zlewu?
Przed każdymi świętami, kiedy w domach gotuje się więcej niż zwykle, miejskie przedsiębiorstwa wodociągów i kanalizacji apelują o to samo: nie wylewajcie tłuszczu do kanalizacji. Dlaczego? Tłumaczy to m.in. łódzki ZWiK: „Cząstki tłuszczu łącza się ze sobą, tworzą złogi, które z czasem wypełniają cały przekrój kanalizacyjnej rury, powodując blokadę i cofanie się ścieków w instalacji wewnątrz budynków. Wylewanie tłuszczów do kanalizacji utrudnia pracę przepompowni ścieków i oczyszczalni, a usuwanie spowodowanych nimi zatorów jest wyjątkowo trudne, kosztowne i wymaga użycia specjalistycznego sprzętu, którym dysponuje ZWIK”.
Jednocześnie specjaliści zajmujący się ściekami przypominają, że z tego samego powodu nie należy wylewać do toalet zup, sosów, wyrzucać resztek sałatek czy innego jedzenia. Resztki jedzenia nie tylko blokują kanalizację, ale są też magnesem na szczury. „Pamiętaj! Zapchana kanalizacja w święta Bożego Narodzenia to duży kłopot dla Ciebie i Twoich sąsiadów!” – ostrzegał w minionych latach łódzki ZWiK, ale podobne ostrzeżenia są publikowane także w innych miastach, bo problem regularnie się powtarza.
Co zrobić z tłuszczem po smażeniu?
Lokale gastronomiczne, które zużywają duże ilości tłuszczu, muszą mieć podpisane specjalne umowy na odbiór tego typu odpadów. W warunkach domowych zużyty tłuszcz należy zlewać (np. do szklanych słoików) i wyrzucać do pojemników na odpady zmieszane. To jedyne słuszne rozwiązanie na olej ze smażenia frytek, faworków czy pączków, albo tłuszcz z pieczeni, którego już nie zamierzasz zużyć.