Żadne szkodniki nie tkną tych suszonych grzybów. Do słoika zawsze wkładam kilka listków, a ten sposób znam od babci
Pamiętam płócienne worki pełne suszonych grzybów, które wisiały u mojej babci przy kaloryferach. Nigdy nie imały się ich żadne szkodniki, a sekretem był dodatek jednej, popularnej w kuchni przyprawy. Uwielbiam zbierać grzyby, a suszenie to moja ulubiona metoda na zachowanie ich na kolejne miesiące. Suszę ich zawsze bardzo dużo, bo takimi podgrzybkami i prawdziwkami obdzielam potem także najbliższą rodzinę. Aby zachowały idealny smak, pamiętam o metodzie babci.
Co zrobić, żeby w suszonych grzybach nie było moli?
Do każdego słoika z grzybami wkładam liście laurowe. Ta banalna metoda jest skuteczna, bo nawet jeśli mole pojawiały się w mojej kuchni, nigdy nie było ich w pojemnikach i słoikach, w których trzymam suszone grzyby. Mole nie znoszą aromatu liści laurowych, dlatego listki dobrze jest też rozkładać w szafkach, gdzie trzymasz produkty, które mogą zainteresować szkodniki. W przypadku suszonych grzybów liście laurowe także delikatnie podkręcają ich smak. Ja zwykle wkładam 2-3 liście na dno pojemnika z grzybami i kolejne kilka dorzucam na sam wierzch.
Liście laurowe dodaję także do słoiczków z proszkiem grzybowym. Proszek grzybowy robię w sezonach, kiedy grzybów jest bardzo dużo – wówczas trzonki suszę osobno i potem mielę na proszek. Jest rewelacyjny jako dodatek do sosów czy zup. W każdym słoiku z taką grzybową przyprawą obowiązkowo lądują liście laurowe.
Jak prawidłowo przechowywać suszone grzyby?
Moja babcia trzymała je w płóciennych workach, ale przez całą zimę były w najsuchszym miejscu w domu, czyli przy gorących grzejnikach (a sama pamiętała, jak jej rodzice trzymali takie grzyby przy piecu). Dziś raczej nikt tak nie robi, ale ważna jest jedna zasada: aby grzyby zachowały aromat i smak, nie powinny nabierać wilgoci. Dlatego po ususzeniu najlepiej włożyć je do szczelnych pojemników (u mnie są to szklane, duże słoje).
Jeśli zbierasz dużo grzybów, warto opisywać pojemniki z suszem. U mnie osobno są delikatne borowiki doskonałe do zup i sosów, a osobno wyraziste podgrzybki, które wykorzystuję do wigilijnych uszek, bigosów czy grzybowych farszów. Zawsze mam też słoik mieszanki grzybowej, w którym lądują grzyby różnych gatunków.