Przepis mojej teściowej na tort orzechowy nie ma sobie równych. Robię go co roku na Boże Narodzenie

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten przepis, złapałam się za głowę. Aż tyle jajek? Ucieranie na parze? Mielenie orzechów w maszynce do mięsa? Dlatego od razu uprzedzam: to nie jest przepis z cyklu ekspresowe ciasto na Boże Narodzenie. To przepis na wyjątkowe ciasto, takie, które wymaga nieco pracy i dlatego robi się je raz w roku. Ale dla tego smaku i dla tego efektu naprawdę warto. Mimo że za pierwszym razem miałam obawy (nigdy wcześniej nie robiłam kremów ucieranych na parze) to w gruncie rzeczy cały przepis na tort orzechowy nie okazał się bardzo trudny i co roku ciasto wychodzi mi idealnie.

Jak zrobić świąteczny tort orzechowy Alicji?

Moja teściowa każdego roku samodzielnie łuskała na ten tort orzechy włoskie. Ja przyznaję, że akurat w tej kwestii idę na skóry i kupuję już łuskane, dobrej jakości orzechy włoskie. I tak, trzeba je przepuścić przez maszynkę do mięsa. To daje niesamowity efekt, którego nie osiągnie się przy mieleniu mikserem czy młynkiem. Próbowałam różnych opcji i ta rzeczywiście jest najlepsza.

Ja najbardziej obawiałam sie ubijania kremu na parze, a dokładnie ubijania jajek z cukrem. Okazało się, że wcale nie jest to trudne. Wbijam jajka i wsypuję cukier do metalowej miski, którą kładę na garnek z gotującą się delikatnie wodą i ubijam blenderem z końcówką do ubijania piany. Wystarczy chwila i dzieje się magia: masa robi się jasna i gęsta.

W oryginalnym przepisie Alicji w kremie jest margaryna, ale oczywiście można ją w tym przypadku zastąpić masłem.

Jak udekorować tort orzechowy?

Tort można udekorować według własnej fantazji. Moja teściowa najczęściej dekorowała go połówkami orzechów i suszoną żurawiną. Na zdjęciach jest mój tort z ubiegłych świąt: posypałam wierzch gorzkim kakao i udekorowałam całość orzechami oraz świątecznymi pierniczkami.