Jak kroić cebulę, żeby nie płakać? Gordon Ramsey pokazał prosty i skuteczny patent
Jeszcze do niedawna krojenie cebuli było dla mnie torturą. Na szczęście wpadłam w sieci na wideo Gordona Ramseya. Kucharz pokazał w nim jak bez większych przygotowań przygotować warzywo do wykorzystania w daniach. Nie sądziłam, że obejdzie się bez opisywanych na wielu stronach kulinarnych sztuczek, których skuteczność i tak nie zawsze była zadowalająca. A jednak.
Gordon Ramsey pokazał, jak kroić cebulę, żeby nie płakać
Gordon Ramsay to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie kulinarnym. Kucharz zdobył międzynarodową sławę dzięki swoim wymagającym programom kulinarnym, takim jak „Hell's Kitchen” czy „Kuchenne koszmary”. W swoich show prezentuje charakterystyczny styl, który nie każdemu się spodoba. Jego kulinarne wskazówki są jednak nieocenione.
Przetestowałam nie tak dawno proponowaną przez niego metodę krojenia cebuli i jestem więcej niż zadowolona. Nigdy chyba nie robiłam tego z taką swobodą, bo czego się nie chwytałam, zawsze choć trochę płakałam. Nie tym razem. Co zrobiłam?
Zgodnie z instrukcjami Gordona Ramseya najpierw odcięłam wąski czubeczek u szczytu cebuli i usunęłam łupinę – także tę grubą warstwę pod cienką i suchą zewnętrzną „skórką” warzywa. Następnie śmiałym ruchem przecięłam cebulę na pół. Każdą z części ułożyłam na płasko i rozcinałam zgrabnie z góry na dół, nie rozcinając części z korzeniem.
Potem jeszcze nacinałam warzywo, kierując nóż najpierw 3-krotnie równolegle do powierzchni deski – by utworzyć coś w rodzaju kratki – a następnie z góry na dół, by stopniowo ścinać kosteczki cebuli. Brzmi jak sporo zachodu, ale efekt był taki, że szybko miałam dodatek do potrawy, a nie uroniłam ani łezki. Także warto.
Krojenie cebuli warto sobie ułatwić
Metoda Gordona Ramsaya będzie skuteczna tak długo, jak długo korzystać będziesz z ostrego noża. Równie ważne jest usuwanie twardej części cebuli tuż pod zewnętrzną „łuską”. Utrudnia ona utrzymanie warzywa w ręku – zawsze, gdy próbowałam ją zachować, udawało mi się skaleczyć.
Nie zmarnujesz tego kawałka cebuli, jeśli tak jak ja zaczniesz gromadzić go w zamrażalniku, celem wykorzystania do ugotowania bulionu warzywnego. Pakuj w woreczek strunowy wraz z innymi końcówkami, które do tej pory pewnie wyrzucałaś, a szybko zbierzesz „materiał” na esencjonalną bazę do zup. Fajny efekt uboczny tak nielubianej czynności, jak krojenie cebuli, prawda?