Siemieniotka, moczka i konopiotka - śląski smak Bożego Narodzenia

Siemieniotka, moczka i konopiotka - śląski smak Bożego Narodzenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Moczka (fot. przepisy.net)
Mieszkańcy Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego podczas świąt Bożego Narodzenia znajdują wspólne elementy tradycji - np. te same dla obu regionów potrawy. Łączą je również elementy, których - w przeciwieństwie do reszty kraju - w tych regionach się nie praktykuje (np. ani na Śląsku, ani w Zagłębiu nie ma kolędników).
Krystyna Mikulska z koła gospodyń w zagłębiowskich Twardowicach pod Bobrownikami wyjaśniła, że kuchnia tego regionu łączy obyczaje kieleckie, małopolskie i śląskie. Wigilijnymi potrawami w jej części Zagłębia są m.in. karp i śledzie, barszcz z uszkami, zupa rybna z  łazankami, zupa grzybowa, siemieniotka oraz garus. - No tak, siemieniotka to śląska zupa z siemienia lnianego, która przyjęła się w Zagłębiu - podobnie jak śląskie makówki. Garus to już z  kolei zagłębiowska słodka zupa z suszonych śliwek - zaznaczyła Mikulska. Aby zrobić garus, gotuje się suszone śliwki w posłodzonej wodzie. Potem śliwki są rozcierane, by zupełnie się rozgotowały. Dodaje się mleko, w którym rozmieszana jest mąka, by zupa była gęstsza i  jaśniejsza, doprawia się cukrem i na końcu czymś kwaśnym - najczęściej cytryną. Garus je się z kluseczkami, łazankami, makaronem lub kaszą gryczaną.

Jedną z ważniejszych zup na Śląsku podczas Wigilii jest moczka. Suszone owoce wymieszane z bakaliami najpierw trzeba przez co najmniej kilka godzin moczyć (stąd "moczka"), a potem przez co najmniej trzy godziny gotować, aż się rozpadną. Dodaje się do  nich też rozmoczony piernik, dzięki któremu zupa jest gęsta. Na typowo śląski stół wigilijny po zupie, którą zwykle jest konopiotka (wywar z roztłuczonych konopii) lub siemieniotka, trafiają: śledzie - w śmietanie, occie; karp pieczony, kapusta z grochem, z grzybami suszonymi, makówki, czyli słodka mieszanina maku, wody lub mleka, chleba lub bułki oraz moczka - czasem w funkcji deseru.

W Zagłębiu wieczerzę wigilijną można zacząć zupą grzybową z  suszonych grzybów. To pierwsze danie - potem na drugie pieczone ziemniaki postne posypane zieleniną, kapusta z całym grochem, czasem z grzybami. Do tego ryba - śledź sam albo w  sałatce, karp w galarecie albo pieczony z ziemniakami.

Podobne przed laty na Śląsku i w Zagłębiu były wigilijne elementy wróżb. Na Śląsku wierzono, że pomyślność przyniosą leżące na stole obok opłatka i sianka drobne pieniądze. Jednym ze  zwyczajów było też gaszenie podczas wieczerzy stojących na stole świeczek. Jeśli dym szedł do drzwi, znaczyło to, że w przyszłym roku kogoś z rodziny może ubyć - jeśli do  okna, zostaną wszyscy. Inaczej losy rodziny przepowiadało się w Zagłębiu. W niektórych domach przed kolacją wigilijną odmierzało się tyle łyżek wody, ile osób siadało przy stole. Woda trafiała do stawianego na stole garnuszka. Pod koniec kolacji znów mierzyło się wodę łyżkami. Jeśli na  łyżkach było jej mniej, mogło to wróżyć, że ktoś odejdzie.

PAP, arb